Ludmiła
Violetta Jessica Castillo dodała nowe zdjęcie na facebooku.
Violetta Jessica Castillo: Stało się! Leonetta znowu razem 4ever! <3 @León Verdas-Koffam ;*
Nasze misie wreszcie razem! Muszę napisać do Fran i Cami!
Camilla
-Fran,Ludmiła napisała.
-Co?
-Co co?
-Co napisała!
-Sama zobacz!-wyszczerzyła ząbki.
OD: Ludmiła <3
Dziewczyny,tu macie linka,zobaczcie jakie słodziaki!!! Dobra,powiem,bo nie wytrzymam! Leonetta znowu razem!! :D aaaaa!
-Leon i Vilu znowu razem!-wyśpiewała Franczeska.
-For ever!
-Jea-krzyknęła radosna.
-Impreza? trzeba to uczcić.
-Dajmy im się sobą nacieszyć.
-Masz rację,a teraz przepraszam,ale umówiłam się z Diego,chciał pogadać.
-Czyżby randka?
-Camilla! Nie! Jesteśmy przyjaciółmi.
-On chce czegoś więcej,ty też.
-Nie mam do ciebie siły,cześć.
-Powodzenia! Hej.
Violetta
-Pójdziesz ze mną do klubu?
-Za wcześniej.
-Wyjście do klubu?!
-Powiedziałem spróbuję,nie chcę się angażować.
-Czyli będziemy chodzić o tak o?!
-Nie powiedziałem tego.
-Nie mam do ciebie siły.Mścisz się,tak?
-Nie!
-A ja myślę,że tak! Żegnam pana!-wybiegłam bliska płaczu.
Franczeska
-Franczeska,porozmawiamy?
-Przecież to robimy.-zaśmiałam się
-Pytam poważnie.
-Jak chcesz-podniosłam ręce w geście obronnym i się uśmiechnęłam.-więc o czym chcesz rozmawiać?
-Bo jest sprawa...delikatna...bo..ty mi...podo..bo ty mi...
-Podobam mi się?-spytałam z nutką nadziei.
-Chyba tak.-nie takiej odpowiedzi się spodziewałam,ale cóż...-zależy mi na tobie,choć nie jesteś obok mnie to zawsze o tobie myślę,śnię o tobie.-ujął moją dłoń-to chyba miłość,prawda? nigdy się tak mocno nie zakochałem.-A Viola? Nie kochał jej? to była obsesja...-Czuję,że to miłość.Mam jakiekolwiek szanse?
-Masz...bardzo duże szanse-przyznałam.Zbliżyliśmy się do siebie.Pocałowaliśmy się czule i namiętnie. Chciałam czegoś więcej,bliższego zbliżenia,ale to za wcześniej... na to pewnie przyjdzie czas...
-Zgodzisz się być moją dziewczyną?-spytał nie pewnie..
-Odpowiedz jest chyba prosta-uśmiechnęłam się. -Ale...nikt nie może się dowiedzieć.Nikt.
-Dlaczego?
-Muszę przygotować na to Violettę,resztą zajmiemy się potem.
-Co ma Violetta do tego wszystkiego?
-Była kiedyś twoją dziewczyną,miłości,nawet dawnej się nie zapomina. Pamięta o tobie.
-Jeśli to sprawi,że się uśmiechniesz to dobrze.
-Dzięki.
-Odprowadzić cię do domu?
-Z miłą chęcią.
************
-Franczeska? Diego? wy razem?
-Tak,bo...em..y.. bo Diego mnie odprowadza,bo chciał pogadać o Gregorio-skłamałam.
-Aha,mogę się przejść z wami? mam kiepski humor,a może przeszkodziłam w rozmowie? to pójdę..
-Nie,nie...nie trzeba.. właśnie skończyliśmy-odezwał się Diego. -dołącz do nas-mrugnął.
*********
-Raz i dwa i trzy i cztery,pięć,sześć,siedem osiem! Dobrze. Na dzisiaj to koniec.Dziękuje za lekcje.Miłego dnia dzieciaki. Do widzenia-pożegnała nas Ancheles i wyszła.
-Violu,możemy porozmawiać?
-León? nie spodziewałam się tu ciebie. Teraz?
-Yhym.
-Mogę poświęcić ci pięć minut. Za dwadzieścia idę z Marco na latte.
-Marco?
-No..tak.
-Wrócił?
-Owszem.Dobra,już,bo pragnę prysznica-narzuciłam na szyję ręcznik.
-Co tam?
-Przepraszam.Nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć...
-Nie do końca mi wybaczyłeś?
-W pewnym sensie tak.
-To po co dajesz mi nadzieję?
-Bo się kochamy.
-Nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy Leon.
-Dawno złamaliśmy to przysłowie.
-Masz rację.
-To więcej się nie powtórzy,obiecuję.Wybacz mi.
-Nie wiem czy potrafię-drażniłam się z nim.
-Jak to?-posmutniał
-Głuptasie! Oczywiście,że ci wybaczę. A teraz wybacz,ale muszę iść,czas goni...-odchodziłam.
-Ej,ej,a pożegnanie?-wskazał na usta
-Nie teraz,wpadnij do mnie o 17. Pójdziemy do kina.
-Dobra,ty nie chcesz to ja to zrobię-pocałował mnie czule i objął w pasie.-Kocham cię.
-I ja ciebie-puściłam jego rękę i wbiegłam do szatni.
Franczeska
-Cześć maleńka.-szepnął Diego i objął mnie w pasie.-tęskniłem.-próbował mnie pocałować.
-Nie tutaj,proszę.
-Dlaczego?
-Ktoś nas może zobaczyć.
-Lekcje się skończyli.
-To nic,Violetta w każdej chwili może tu wejść i nas razem zobaczyć,po za tym muszę wracać do domu,bo ojciec pewnie się nie pokoi.
-Ught! Franczeska!-obrócił mnie i wbił się w moje usta.Początkowo zaskoczona nie wiedziałam co się dzieje,ale potem oddawałam każdy jego pocałunek..Pogłębialiśmy go.
-Franczeska,wiem,że Violetta to nasza przyjaciółka,ale teraz liczymy się tylko my,tak?
-Muszę przygotować ją na taki szok,daj mi...góra..miesiąc.
-Niech będzie,robię to dla ciebie.
-A ja robię to dla nas.
********
-Roxy,wysłów się wreszcie......
-Nie wiem jak ci to powiedzieć...-ja bez wahania wbiłem się w jej usta...Ej!
-Violetta-szepnąłem,ona podniosła głowę i dotknęła swoich włosów.Chwile się wahała,ale potem opanowała emocje.Ściągnęła swoje różowe włosy,znaczy perukę,a potem okulary.Nie myliłem się,to była moja Violetta! Przeniosłem głowę na bok,nie mogłem w to uwierzyć.Jak ona mogła mnie tak oszukiwać?!Zaczęła płakać i oparła swoją głowę o moje ramię.
-Przepraszam....wybacz mi! Nie chciałam...ja..nie chciałamm..nnaprawdę!
Ten sen męczy mnie od tylu tygodni.Nie mogę zapomnieć tego co zrobiła mi Violetta,ale chcę spróbować..Pomimo wszystko ją kocham...I przez to zaniedbywałem zespół...Zamknąłem się w sobie..Muszę to naprawić...
********
-Już myślałem,że nie zadzwonisz..Tęskniłem.-wyznał.
-Diego,rozmawialiśmy wczoraj wieczorem,odprowadzałeś mnie do domu nawet!
-No i dzisiaj porywam cię na kolację.
-Diego...
-Spokojnie,pojedziemy nad twoje kochane jeziorko i tam zrobimy piknik.
-kiedy?
-Wieczorem,dzisiaj.Taki prezent urodzinowy..-mrugnął
-Pamiętałeś!
-A jakbym mógł zapomnieć?-zaśmiał się
-Kocham cię.
-Ale ja ciebie mocniej-objął mnie mocno.
*******
-Violetta..
-Tak?
-Czy Diego i Franczeska są parą?
-Marco! No coś ty..wiedziałabym o tym pierwsza.-zapewniłam-są przyjaciółmi-dodałam.
-To...dobrze..
-Kochasz ją,co?
-Decyzja o wyjeździe do Londynu to był mój życiowy błąd.Straciłem ją.
-Ona cię już nie kocha.Minęło tyle lat,że jej ból zmienił się w nienawiść.
-Wiem,teraz jet mi jeszcze ciężej.-westchnął
*******
Amo o o o o oo o o o o o o r....
Kończył ostatnie wersy piosenki.Pocieszył mnie tym...chociaż? mojego humoru nie jest w stanie nic naprawić..
-Ludmiła...
-Tak kochanie?
-Dlaczego jesteś taka smutna.
-Ja? wydaje ci się.
-Misiu,dobrze cię znam.Powiedz.
-Moja mama wróciła-wstrzymywałam się od płaczu.
-Kiedy?
-Wczoraj..
-Teraz jesteś ze mną i nie skrzywdzi cię.
-Skąd wiesz,że mnie skrzywdziła?-zatkało mnie
-Teraz wiem.-wygadałam się!
-Wiesz..ja...em..muszę już iść..Umówiłam się z Violą na frytki.Wybacz.
-Widzimy się w domu?
-Jasne...
*******
-Ciągle mi na niej zależy,ale ona mnie nie kocha.
-Nie mogła czekać na ciebie w nieskończoność.
-Maxi,nie musisz mi tego przypominać.
-Maxi ma sporo racji.Marco,nie łudź się,ona nic do ciebie nie czuje.
-Andreas,nie pomagasz.
*******
-Cała się trzęsiesz...-spojrzałem na Violettę,która siedziała i cała się trząsła.
-Wcale nie..-zaprzeczała
-Kicia,jest po 21,więc nie udawaj,że jest ci gorąco.
-Jest ciepło.
-Violetta-spojrzałem na nią groźnie.
-León...
-Masz-podałem jej swoją kurtkę,ona się uśmiechnęła
-Zmarzniesz albo zachorujesz.
-Lepiej ja niż ty.
-Wiesz,że cię kocham,nie?
-Wiem,ale ja ciebie bardziej.
-Nie,bo ja
-Nie,bo ja
-Nie,bo ja
-Skończmy!-objąłem ją w talii i pocałowałem czule..
*******
-Ludmiła! Wychodź z tej łazienki! Chcę się ubrać!
-Violetta! Muszę jeszcze wysuszyć włosy i zmyć maseczkę!Daj mi jeszcze godzinkę!
-Ludmiła! Czekam na łazienkę od dwóch godzin!Zlituj się rzesz!
-Sorki Viola,nie słyszę,a jaj jaj jaj jaj jaj!-zamknęła drzwi.Nie no! Rewelacja!
**********
-Cieszę się,że zgodziłaś się spotkać.
-Ja też się cieszę.To co,że jest po 9.-zaśmiałam się-mam nadzieję,że się na mnie nie gniewasz...powiem Violi,obiecuję,ale jak będzie na to gotowa.
-Masz jeszcze niecały miesiąc.
-Nie pomagasz.Wywarcie presji czasu nie jest dobrym rozwiązaniem.-westchnęłam.
-Wiem,ale nie chcę się z tobą spotykać w ukryciu,w lesie,u ciebie,czy w łazience,chcę cię móc przytulać i całował przy ludziach.
-Teraz możesz mnie przytulić-wyakcentowałam
-Skoro prosisz-spełnił nasze marzenie.
******
-Violetta? Coś ty taka wkurzona?
-Cami! To ty nie wiesz?! Nie dość,że jęki i stęki Federico nie dają mi spać,to jeszcze Ludmiła siedzi w łazience cztery godziny! A ja musiałam wyciągnąć z szafy jakieś graciwo,żeby nie przyjść w piżamie! Lubię ją,ale przegina!
-Ja jestem przyzwyczajona,przez 15 lat musiałam oddawać kuzynce łazienkę na 5 godzin.Ty też się przyzwyczaisz..
-Nie mam zamiaru mieszkać pod jednym dachem z Ferro,Federico będzie musiał wybrać,albo ona,albo ja.
-Masz rację..
*******
-Nie gniewasz się,że tak długo siedzę w łazience?
-Ludmiłko,kochanie...ty możesz siedzieć ile zechcesz.
-A Violetta? jest na mnie zła?
-Nie przejmuj się nią,ja ci pozwalam.
-Kocham cię.
-I ja ciebie-pocałowałam go
